Piątek, 19 Kwiecień
Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa -

Reklama


Reklama

Natalia Matusiak - bliskie spotkanie z talentem


Natalia Matusiak, na pytanie, od kiedy pisze, odpowiada bez namysłu: – Od zawsze. Moją ulubioną formą zabawy, jeszcze jako dziecka, było nadawanie imion i tworzenie historii postaci i zabawek, jakimi się bawiłam. Każda lalka miała imię, a wszystkie były ze sobą powiązane, podobnie jak ludzkie losy.

 


  • Data:

Od zarania dziejów świat zadaje sobie pytanie, skąd się biorą ludzie obdarzeni różnymi talentami. Jak to jest, że pozornie taki człowiek jak my, zachwyca absolutnym słuchem, ponadprzeciętną pamięcią, umiejętnością rachowania bez kalkulatora liczb do kilku miejsc po przecinku, śpiewem czy grą na instrumentach. Która z dróg prowadzi do weny niosącej malowane oczami duszy obrazy czy wzruszające, płynące z głębin serca romantyczne historie. Nie znamy odpowiedzi i może właśnie dlatego, kiedy rodzi się coś niezwykłego, wiążemy to ze znaną postacią historyczną czy mitologiczną. Tak jest i teraz. Mitycznej Bogini Słowian Ładzie przypisywane są m.in. wskrzeszania literackich talentów, a jeden z nich ujawnił się właśnie w Piasutnie.

 

Natalia Matusiak, na pytanie, od kiedy pisze, odpowiada bez namysłu:

– Od zawsze. Moją ulubioną formą zabawy, jeszcze jako dziecka, było nadawanie imion i tworzenie historii postaci i zabawek, jakimi się bawiłam. Każda lalka miała imię, a wszystkie były ze sobą powiązane, podobnie jak ludzkie losy. Te historie tkwiły i tkwią gdzieś we mnie i wciąż pojawiają się nowe. Przychodzi natchnienie i czas przestaje istnieć, wszystko wraca do rzeczywistości dopiero wtedy, kiedy zapiszę całość na papierze.

Na co dzień uczennica 3 klasy Technikum Leśnego w Rucianem Nidzie. Debiut literacki ma już za sobą i to nie byle jaki. Pierwsze opublikowane opowiadanie w konkursie pt. ,,Zakochani w lesie” w gazecie ,,Brać Łowiecka” zajęło 3 miejsce. A jak to się zaczęło?

- Kiedy chodziłam do gimnazjum w Świętajnie, dostaliśmy zadanie napisać wypracowanie. Miało być dwie strony, mi wyszło trochę więcej, a pani od polskiego pochwaliła mnie za talent. Zaczęłam dopisywać część dalszą i tak po kilku uzupełnieniach, powstała moja pierwsza opisana historia – opowiada młoda pisarka.

O czym pisze nastolatka? - Obserwuję świat, ludzi wokół mnie, ich zachowanie i to wszystko, co z tego płynie – stwierdza dojrzale Natalia Matusiak. Jej opowiadania to opowieść o samotności, wiara w człowieka i w to, że każdy ma w sobie pokłady dobra, za które w życiu zawsze przychodzi nagroda. W opowiadaniu ,,Wakacyjna przygoda” młody chłopak ratując z pożaru rodzinę, zostaje zasypany przez płonące belki, kiedy wszyscy myślą, że zginął, z opresji wyciąga go Anioł. W innej opowieści pt. ,,Z aniołem pod rękę”, jeden z głównych bohaterów – anioł – mówi do swej podopiecznej: ,,Każdy człowiek ma w sobie dobro, jednak nie każdy potrafi je samodzielnie odnaleźć i potrzebuje pomocy od innych”. Ta romantyczna walka dobra ze złem przenika wszystkie opowiadania młodej pisarki. Towarzyszy temu doskonały opis uczuć i odczuć dorastającej młodzieży, spektrum problemów, wśród których dominuje samotność w rodzinie, spowodowana brakiem czasu rodziców dla swoich dzieci. Kiedy w kolejnym opowiadaniu rodzice postanawiają odmówić pracy po godzinach i pozostać ze skrzywdzoną przez los córką w domu, widać wprost, jak wielkim problemem jest nasze zapracowanie i brak czasu dla rodziny, i dorastających dzieci.


Reklama

 

Literacki spacer pomiędzy baśnią i fantastyką doskonale oddaje ducha i klimat naszego czasu. Historie z pozoru prozaiczne odzwierciedlają problemy, które mają wielki wpływ na wejście w dorosłość. Te poszukujące dobra w drugim człowieku opowiadania pokazują bardzo wrażliwą osobowość, odważną i mądrą choć czerpiącą bardziej z obserwacji niż z własnych doświadczeń. Wkrótce ukaże się pierwsza książka młodej pisarki, a w niej 10 różnych historii bogato ilustrowanych własnymi rysunkami.

- Próbowałam gry na gitarze, sportu, ale to nie mój świat, nie czułam się w tym sobą. To nie to samo, co pisanie czy rysunek, gdzie wszystko co robię, pozwala mi odkrywać i rozwijać się wciąż bardziej i bardziej. Nie jestem do końca nudziarą, która nie wyjmuje nosa z książek. Mieszkając na Mazurach, wśród jezior, nauczyłam się doskonale pływać i lubię to robić. Trenuję też łucznictwo w szkolnej sekcji przy moim technikum – opowiada skromnie Natalia.

Sportowe sukcesy łuczniczki są imponujące: III miejsce w Zawodach o Puchar Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych; III miejsce w Zawodach Łuczniczych ,,Field” w Majdach, III miejsce w zawodach w Rucianem Nidzie. Dlaczego Technikum Leśne a nie Liceum Plastyczne? - Mój wybór jest pragmatyczny. Kocham las, walczę o zachowanie jego piękna w moich opowiadaniach i w życiu chciałabym też mieć wpływ na to, co po nas pozostanie. Nie bez znaczenia jest tu pewność stabilnej pracy, która pozwoli mi zarobić pieniądze na studia. A pisanie to moja miłość i będę jej zawsze wierna, podobnie jak rysunkowi. Chciałabym mieć za co rozwijać mój talent, ale i założyć rodzinę – wyjaśnia swoją decyzję Natalia.

 

Jest pewna swojej życiowej drogi, ale i skromna w ocenach własnej twórczości artystycznej. W społeczności szkolnej poznała koleżanki o podobnej wrażliwości i to one są pierwszymi recenzentkami tego, co pisze. Jakby tego było mało, założyła własny blog i tam bacznie czyta opinie na temat opublikowanych opowiadań. Kiedy pojawił się pomysł wydania pierwszej własnej książki, jej oczy zabłysły a twarz pokrył uśmiech szczęścia i radości. - Nareszcie coś dla siebie i w pełnej odsłonie, proza i rysunek… – pomyślała. I choć o tym, co pisze i rysuje, mówi: ,,Szukam stylu i formy mojej artystycznej drogi. Mam za sobą warsztaty z malarstwa, rysunku kredką i malowania farbami plakatowymi. To jest mój świat, ale ta jedna, jedyna droga wciąż pozostaje do odkrycia. Najtrudniejszym czasem i prawdziwą pustką w życiu są te chwile, kiedy nie ma natchnienia, nie wychodzi malowanie i nie pojawiają się w głowie nowe historie. Świat komputera nigdy dla mnie nie istniał, jedynie muzyka jest w stanie złagodzić tę pustkę – stwierdza Natalia. Rozterki twórców potrafią męczyć, ale to one poprzedzają wzloty, a na te czeka mazurska ziemia. Bo któż jak nie artysta, odda w pełni jej prawdziwe piękno. Któż się o nie upomni i opowie światu o nim…

Reklama

 

Krzysztof Kolczyński



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama