Piątek, 29 Marca
Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona -

Reklama


Reklama

Mazury zatrzymane w... Pasymiu


O nietypowym malowaniu i o tym, jak odbiera go świat rozmawiamy z artystą Andrzejem Zawrotnym z Powałczyna.


  • Data:

Jesteś mieszkańcem gminy Świętajno, skąd zainteresowanie Pasymiem?

 

Zawsze, ile razy przejeżdżam obok, wstępuję do Pasymia. Odwiedzałem to miasto odkąd pamiętam i chyba te wizyty z dzieciństwa odcisnęły się tak bardzo, że pamiętam je najbardziej i są one inspiracją mojej twórczości.

 

Mówisz o sobie - artysta ludowy, jaką wiec sztukę uprawiasz?

 

Samemu trudno to ocenić, zwłaszcza kiedy malowanie zapala i potrafi spalać bez reszty, ale wśród tych, którzy mnie odwiedzają, są też krytycy sztuki. Najczęstszym wypowiadanym poglądem na temat mojego malowania było stwierdzenie, że jest to pogranicze stylu flamandzkiego i początku malarstwa XX w.

 

Kto najczęściej kupuje obrazy od Andrzeja Zawrotnego?

 

Turyści, ale i miejscowi. Wokół Powałczyna odpoczywają goście z całej Polski. Mają tu swoje domy i Belg, i Francuz, Chińczyk i Japończyk. Odnajdują się turyści z Niemiec i Stanów Zjednoczonych. Pewien Amerykanin rejestrował kamerą wideo, jak podpisuję obraz – to był według niego taki żywy certyfikat autentyczności. Największe wrażenie w ubiegłym roku wywarli na mnie Francuzi. Od nich dowiedziałem się, że z moich prac bije ciepło. Miłym, powtarzającym się coraz częściej zjawiskiem, jest zainteresowanie młodych ludzi tym, co maluję. Bardziej niż pieniądze cieszy mnie ta radość na twarzy kogoś, kto znalazł coś dla siebie i nie chce się z tym rozstać. Ten zachwyt w oczach to największa zapłata za trud i moje malowanie.


Reklama

 

A co z tego, co robisz, cieszy się największym zainteresowaniem kupujących?

 

Dziś mam już swoich odbiorców, którzy odwiedzają mnie co roku, zakupując dla siebie i swoich przyjaciół nowe płótna. Wśród tematów królują stare Mazury. Przedwojenne strzechy, zaginione zawody, stare kapliczki, ale i dzisiejsze piękne pejzaże, do których my nieco przywykliśmy, a które na przyjezdnych oddziałują inaczej.

 

 

 

 

Wielu turystów, szefów firm zaprasza Ciebie do siebie, czy malujesz tylko w Polsce?

 

Nie. Maluję też na wyjeździe, zarówno w Polsce, jak i poza granicami. Byłem w Norwegii, Szwecji i Niemczech. Tam sztukę postrzegają inaczej, dla wielu odbiorców ważne jest, aby to, co będzie wisiało w ich biurach czy domach, powstawało prawie że na ich oczach. Jak sami mówią, chcą być obecni podczas tworzenia tego, co będzie napełniało w przyszłości miejsce radością.

 

Ile czasu potrzeba, aby namalować niepowtarzalny obraz?

 

Reklama

To nie dzieje się od ręki. Wyjątkowość rodzi się z natchnienia i jest od niego zależna. To się czuje i maluję tylko wtedy, gdy to uczucie jest żywe. A więc malowanie trwa od kilku do kilkunastu dni, zależy od tematyki, a może nawet trwać wiele miesięcy. Część duszy przelewa się na płótno i to widać. To właśnie nadaje dziełu wyjątkowość.

 

Mnożą się wystawy i wyjazdy zagraniczne, wkrótce wyjazd do Szwecji. Jakie plany na przyszłość, co nowego zobaczymy?

 

Obcowanie z pięknem uzależnia. Myślę, że już dojrzałem do tego, aby stworzyć sobie wielką pracownię. Do tej pory malowałem wszędzie, każde miejsce było dobre, aby tworzyć, ale zauważyłem, że piękno pobudza. Wielka pracownia, takie moje miejsce z duszą, ten specjalny klimat, aby tworzyć, jest szansą na jeszcze lepsze obrazy, na malowanie z głębią w tle.

 

Choć każdy następny obraz Andrzeja Zawrotnego jest inny, to jednak wszystkie łączy jedno: ocalają przed zapomnieniem przemijający świat. Czas zatrzymany na płótnie jest niczym kadr z historii, która nie przemija. To pisanie żywej księgi sztuki z wędrówką przez historię, daje wiele radości. Wszystkich, których inspirują stare Mazury, artysta zaprasza do Powałczyna.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    do :Agnieszka Semeniuk-Czepczyńska. Oczywiście sprawa słuszna i potrzebna nie tylko od święta ale szczególnie na co dzień. Zaproszenie podczas konwencji wyborczej, skierowane do kandydatów, w okresie wyborów to jak to inaczej odebrać! W ten sposób słuszne działanie obarcza się taką otoczką. Czasami lepiej zrobić to w innym okresie lub nawet z mniejszą ilością uczestników. Jest wtedy większa wiarygodność. Działanie takie nie powinno mieć też charakteru akcyjnego bo jak wszystko co akcyjne w naszym kochanym kraju to tylko działanie promocyjne a nie wyraz rzeczywistej troski. Pozdrawiam i życzę zdrowych i pogodnych świąt!!!

    marian


    2024-03-28 10:54:16
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Nie wszyscy przyszli na akcję z powodu wyborów samorządowych... Część uczestników przyszła, bo ważna dla nich jest Natura i piękna przyroda, o którą powinno się dnać na co dzień. Akcja ważna, potrzebna, ale niepotrzebnie przykrywają ją rozważania polityczne. Wszyscy dbajmy na co dzień o porządek, zwracajmy uwagę zaśmiecającym...

    Agnieszka Semeniuk-Czepczyńska


    2024-03-27 13:34:56
  • Poznaj dzielnicowych w akcji podczas plebiscytu #SuperDzielnicowy2024
    To jakas kpina. Jak ja mam oddac glos na superdzielnicowego jak ja nawet nie wiem kto nim jest. Glos powinien byc oddany za zaslugi a nie po pokazaniu zdjecia w gazecie. Czym zasluzyli sie dzielnicowi z naszego powiatu, mala podpowiedz. Niczym, po za pierdzeniem w fotel i pozowaniem do zdjec.

    Shazza


    2024-03-27 13:34:24
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że mała grupka ludzi chce tłumaczyć innym co jest dobre i co powinni robić. Oczywiście w kontekście nadchodzących wyborów. Większość z obecnych tam osób nie robiła tego z własnego przekonania tylko dlatego, że trzeba tam być bo niedługo wybory. Smutne jest jeszcze to, że niewielka ale zaangażowana grupa ludzi w wyborach decyduje za większość której nie chce się iść lub jak już idą to nawet nie zastanawiają się jak ich wybór będzie wpływał na ich codzienne życie. Potem pretensje do wszystkich, tylko nie do siebie!!!!

    marian


    2024-03-27 10:33:52
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Tam się troszeczkę spędziło czasu????

    Laki


    2024-03-27 08:30:09
  • Robert Rubak: – czas na przetasowania w radzie
    Miałem przyjemność z bliska obserwować działania p. Rubaka w poprzedniej kampanii wyborczej. Liczyłem, iż nastąpi później okres jego współpracy z burmistrzem co uważałem za dużą szansę dla miasta i regionu. Wielka szkoda, iż p. burmistrz wybrał innych współpracowników. Mam nadzieję, iż p. Rubak znajdzie miejsce w nowej Radzie Powiatu.

    wiesław mądrzejowski


    2024-03-26 15:39:38
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Szkoda że wyborów nie ma co roku, przynajmniej wokół jeziora byłoby czysto. Ciekawe czy na koniec dali sobie buzi a może po buzi.

    mieszkaniec


    2024-03-26 14:50:11
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Współpraca z samorządem? A z kim się pan spotkał, p. Ochman nie należy do naszego samorządu. Brawo PIS, no i PO, w sumie PSL to też to samo.

    Mieszkaniec


    2024-03-26 11:59:15
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Bezpartyjny kandydat ale od Tuska :) No i z Myszyńca, ale skąd on się wziął w Szczytnie ?

    Marian


    2024-03-26 11:26:50
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Pani (?) Anno, jak się coś pisze to trzeba najpierw pomyśleć. Kiedy i gdzie p. Ochman, Stefan jakby kto pytał, obiecywał paliwo po 5 zł i dobrowolny ZUS? To uprawnienia Sejmu a burmistrzowi nawet Szczytna nic co tego.

    Rysiek T.


    2024-03-26 09:05:07

Reklama