Sobota, 20 Kwiecień
Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha -

Reklama


Reklama

Kulturalna siesta


Oficjalnie już od wtorku, 29 listopada szczycieńska Róża Wiatrów teoretycznie nie istnieje. Teoretycznie, ponieważ zmieniła ona swoją dotychczasową nazwę na kawiarnię Siesta. - Przejmując lokal po Eli Zyrze, poprzedniej właścicielce wiedziałam, że chcę prowadzić działalność taką...


  • Data:

Oficjalnie już od wtorku, 29 listopada szczycieńska Róża Wiatrów teoretycznie nie istnieje. Teoretycznie, ponieważ zmieniła ona swoją dotychczasową nazwę na kawiarnię Siesta. - Przejmując lokal po Eli Zyrze, poprzedniej właścicielce wiedziałam, że chcę prowadzić działalność taką jak ona do tej pory, czyli wiążącą się z organizowaniem wydarzeń kulturalnych – mówi Monika Bryk, obecna właścicielka. A tych akurat jest w kawiarni pod dostatkiem.

- W naszym mieście jest wiele utalentowanych osób, które warto promować. W społeczeństwie funkcjonuje błędne przekonanie, że by coś zrobić potrzebny jest duży nakład finansowy. Moim zdaniem najważniejsze są chęci – mówi Bryk. – Ludzie z pasjami powinni wyjść do innych i im je zaprezentować. Nie oznacza to bowiem wcale, że muszą na to wydać mnóstwo pieniędzy. Jak twierdzi pani Monika jest ona otwarta na propozycje i chętnie udostępni swój lokal.


Reklama

- Jestem za szerzeniem kultury i promowaniem lokalnych artystów, dlatego nie tylko czekam aż ktoś do mnie przyjdzie, ale również sama staram się wyjść z inicjatywą – dodaje. Od nowego roku w kawiarnii ma ruszyć klub filmowy. W jego ramach raz lub dwa razy w tygodniu odbywać się będą spotkania, na których będzie można nie tylko obejrzeć film, ale także po jego projekcji wypowiedzieć swoją opinię na jego temat. Prowadzić go będzie Zbigniew Tarkowski, pasjonat kina. - Chodzi o to, by ludzie spotkali się, miło spędzili czas i mogli wygłosić swoje subiektywne opinie na temat tego, co obejrzeli. Oczywiście przed rozpoczęciem seansu opowiem krótko, m.in. o reżyserze – mówi Tarkowski.

Natomiast w najbliższym czasie pani Monika organizuje również wieczór mikołajkowy połączony z nauką robienia ozdób świątecznych czy drugą już odsłonę pchlego targu, tzw. przydasiów. - Każde spotkanie ma drugie dno. Chcę, by ludzie coś zyskali uczestnicząc w którymkolwiek z wieczorów przeze mnie przygotowywanych. Raz będą to warsztaty, innym możliwość kupienia jakiejś rzeczy czy ich wymiana.

Reklama

Zatem zastąpienie nazwy lokalu inną nie będzie wiązało się ze zmianami w dotychczasowej działalności lokalu. - Przekształcenie herbaciarni w kawiarnię i planowana metamorfoza wnętrza wynika jedynie z moich zainteresowań krajami południowymi oraz potrzebą. Nieraz spotkałam się bowiem ze zdziwieniem klienta, który wchodząc nie dowierza, że w herbaciarni można napić się również kawy. Ponadto słowo "siesta" kojarzy mi się z wypoczynkiem, a o to chodzi, by ludzie czuli się w lokalu jak w domu – mówi.

Patrycja Woźniak

fot. Patrycja Woźniak



Komentarze do artykułu

Napisz

To też może Cię zainteresować

Reklama


Komentarze

Reklama