Piątek, 26 Kwiecień
Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda -

Reklama


Reklama

Kolejna samotna śmierć w bloku, czy można tego uniknąć?


75-letniego Edwarda S. strażacy znaleźli na podłodze jego własnego mieszkania w jednym z bloków przy ulicy Leyka w Szczytnie. Nie żył od kilku dni. Jego długą nieobecnością zaniepokoili się sąsiedzi. To już kolejny taki przypadek na terenie naszego powiatu.


  • Data:

Śmierć w samotności, na ulicy, w domu. Problemy z ustaleniem tożsamości nieżyjącej osoby, potem długie poszukiwania kogokolwiek z rodziny. Jeszcze kilka lat temu w Szczytnie, w naszym powiecie, takie sytuacje były sporadyczne. Teraz policjanci mówią już o tym jak o zjawisku. Tylko w ostatnich miesiącach odnotowano aż cztery takie przypadki. Za każdym razem scenariusz jest podobny.
 

Ktoś z sąsiadów niepokoi się, że nie widział swojego sąsiada przez dłuższy czas. Wzywa policję, a ci strażaków. Okazuje się jednak, że na ratunek jest już za późno, bo osoba nie żyje. Umarła w samotności.

 

 

Samotność staje się problemem społecznym

 

- Jeszcze do niedawna największą bolączką społeczną było w naszym powiecie bezrobocie i wszystko, co z nim związane – mówi podkomisarz Ewa Szczepanek ze szczycieńskiej policji. - Dziś najpoważniejszym problemem staje się tzw. zniedołężnienie starcze. Dzieci się rozjeżdżają. Mąż, żona, partner życiowy umiera. I starszy człowiek zostaje sam, ze swoimi chorobami, problemami życia codziennego.
A w końcu ze śmiercią.

 

 

Samotne spotkanie ze śmiercią


Reklama

 

Część z tych osób mogłaby żyć, gdyby pomoc przyszła w porę, gdyby rodzina, sąsiedzi zareagowali szybciej. - Trudno uogólniać, ale rzeczywiście jest taka szansa, że osoby starsze znalezione martwe na podłodze, w łazience, czy we własnych łóżkach mogłyby żyć, gdyby pomoc przyszła odpowiednio szybko – przyznaje Grzegorz Achremczyk, ratownik medyczny. - Osoby starsze mają problem z poruszaniem, często dotykają je choroby układu krążeniowego. Gdy upadną, czy zasłabną, nie są w stanie same sobie pomóc. Gdy mieszkają samotnie, kończy się to tragedią.

Zarówno policjanci, jak i lekarze nie mówią o tym wprost, ale śmierć w samotności może być też śmiercią w potwornych męczarniach – z pragnienia, głodu...

 

 

Jest szansa na ratunek

 

Jak ustrzec swoich najbliższych przed takim dramatem? - Myślę, że podstawową sprawą są dobre relacje z sąsiadami – mówi podkomisarz Ewa Szczepanek. - Rodzina takiej osoby starszej powinna mieć kontakt i ze swoim najbliższym, ale i sąsiadami. Czasami wystarczy telefon, rozmowa. Gdy coś nas niepokoi naprawdę nie powinniśmy mieć żadnych obaw i od razu dzwonić do krewnych osoby samotnej, czy na policję. W tym przypadku czas ma naprawdę znaczenie. Możemy komuś uratować życie. Nie bądźmy obojętni.


Tak zrobili na przykład wczoraj (środę, 10 maja) sąsiedzi 78-letniego mężczyzny w Janowie. Nie wiedzieli mężczyzny od wtorku. Wezwali policję, a ta o pomoc poprosiła strażaków. Ratownicy w mieszkaniu znaleźli nieprzytomnego 78-latka. Na szczęście tym razem pomoc przyszła w porę. Mężczyznę udało się uratować. Trafił do szpitala.

- To pokazuje jak ważny jest czas i ważna rola najbliższych sąsiadów - mówi podkomisarz Szczepanek. - Naprawdę nie bądźmy obojętni bez względu, jakie relacje mamy z naszymi sąsiadami.









 

Reklama

- Jeśli najbliżsi nie są w stanie opiekować się swoim schorowanym krewnym to może warto rozważyć jednak zapewnienie mu opieki instytucjonalnej – mówi Grzegorz Achremczyk. - Jest mnóstwo profesjonalnych ośrodków, które się tym zajmują. To bezpieczeństwo dla starszej osoby, a i szansa na uniknięcie samotności.

 

 

 

Fot. Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama