Piątek, 26 Kwiecień
Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda -

Reklama


Reklama

Festiwalowe warsztaty


Niedzielne przedpołudnie na Placu Juranda – to ponowna prezentacja folkloru Węgier, Słowacji, Czech i Polski, przy której widzowie mogli nie tylko posłuchać i popatrzeć, ale i spróbować swych sił. Najwięcej osób, w różnym wieku, zapoznawało się z ludowymi instrumentami słowackim...


  • Data:

Niedzielne przedpołudnie na Placu Juranda – to ponowna prezentacja folkloru Węgier, Słowacji, Czech i Polski, przy której widzowie mogli nie tylko posłuchać i popatrzeć, ale i spróbować swych sił. Najwięcej osób, w różnym wieku, zapoznawało się z ludowymi instrumentami słowackimi, zaś dla każdego wydmuchanie dźwięku z trombity czy rogu pasterskiego było nie lada wyczynem. Do odważnych należeli małżonkowie Joanna i Enrico Giliberti czyli pani pedagog z Wrocławia i pan profesor z uniwersytetu w Modenie.


Reklama

- O Święcie Kartoflaka i Festiwalu Muzyki Wyszehradzkiej w Szczytnie usłyszeliśmy w radio w drodze z Wrocławia w okolice Augustowa– mówi pani Joanna. - Impreza nas zaciekawiła, więc zajechaliśmy do Szczytna w sobotni wieczór. Spóźniliśmy się na prezentację zespołów pierwszego dnia, więc zostaliśmy, by uczestniczyć w tych warsztatach.

Co ich szczególnie zainteresowało? - Zgromadzenie w jednym miejscu wielu zespołów z różnych państw, możliwość porównania ich folkloru i kultur, no i osobliwa dla nas idea Święta Kartoflaka – odpowiada Joanna Giliberti, wrocławianka obecnie z dalekiej Italii. - A my lubimy poznawać nowe strony, nowych ludzi i nowego się uczyć. I przy okazji poznaliśmy też Szczytno.

Reklama

Halina Bielawska

fot. Halina Bielawska

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama