Sobota, 20 Kwiecień
Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha -

Reklama


Reklama

Fabisiak - „powrót” po 15 latach


Jerzy Fabisiak ze Świętajna był pierwszym przewodniczącym Rady Powiatu w Szczytnie. 11 października mija właśnie 15 lat od pierwszych wyborów do rad powiatu. Jak dziś ocenia tamten czas?

Z samorządem Fabisiak zetknął się w 1994 roku. Został radnym gminnym i przew...


  • Data:

Jerzy Fabisiak ze Świętajna był pierwszym przewodniczącym Rady Powiatu w Szczytnie. 11 października mija właśnie 15 lat od pierwszych wyborów do rad powiatu. Jak dziś ocenia tamten czas?

Z samorządem Fabisiak zetknął się w 1994 roku. Został radnym gminnym i przewodniczącym rady gminy w Świętajnie. W następnej kadencji wybrany został wójtem gminy Świętajno oraz radnym powiatowym. Wówczas został też przewodniczącym rady powiatu.

- W życiu trzeba spróbować wszystkiego, a praca w samorządzie była ciekawym doświadczeniem i przygodą – wspomina dziś. - Byłem młody i chciałem coś zrobić dla mieszkańców gminy, powiatu. Myślę że coś fajnego udało się zrobić. Przypomnę, że starostą wówczas był Kacper Zimny.

W 1998 roku powiaty raczkowały. Dziś działają prężnie. Choć wciąż budzą kontrowersję. Czy są potrzebne?


Reklama

Sam zrezygnował

- Mimo że tworzyłem struktury powiatowe dziś sam zastanawiam się nad tym, czy ta jednostka samorządowa jest potrzebna – mówi. - Miało być bliżej ludzi, i w pewnym sensie jest. Patrzę teraz na to wszystko z drugiej strony i uważam, że administracja za bardzo się rozrosła. Unia Europejska, cały ten system sprawia, że człowiek jest tylko podmiotem, aby ta cała administracja miała dla kogo tworzyć dokumenty. Dziś bez sterty papierów niczego nie da się zrobić. To jest złe.

Jerzy Fabisiak to chyba jedyny samorządowiec w naszym województwie, który dobrowolnie zrezygnował z pracy w samorządzie. Jeszcze do 2006 roku był wójtem gminy Świętajno. Po zakończeniu kadencji po prostu nie ubiegał się o reelekcję.

Za dużo partyjności

- To była świadoma decyzja – wspomina. - Nie kandydowałem też na radnego. Samorząd wciąga, ale bardzo trudno potem jest wrócić do normalnego życia. Wycofałem się, bo chciałem mieć alternatywę. Poszedłem we własną działalność. Wbrew pozorom to spokojniejsze (śmiech). Wójtowanie, czy bycie radnym przysparza wiele ograniczeń. To skomplikowana historia, która zabiera człowieka z realnego życia. Bywa, że po przegranych wyborach nie ma dokąd wracać. Ale dziś niczego też nie wykluczam, choć żadnych planów związanych z powrotem nie mam. Dzisiejszy samorząd za bardzo jest upartyjniony. To też nie jest dobre. W pierwszej kadencji tej partyjności nie było. Myślę że wówczas też lepiej się pracowało.

Reklama

Tomasz Mikita

 

 

 

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama