Sobota, 20 Kwiecień
Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha -

Reklama


Reklama

Dziecko – dochodowy interes?


Pracownicy szczycieńskiego PCPR odbierają dzieci, a potem sprzedają je rodzinom zastępczym – twierdzą Teresa i Ryszard Koziccy z Przeździęku Wielkiego. Dyrekcja Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Szczytnie zaprzecza.

  • Data:

Pracownicy szczycieńskiego PCPR odbierają dzieci, a potem sprzedają je rodzinom zastępczym – twierdzą Teresa i Ryszard Koziccy z Przeździęku Wielkiego. Dyrekcja Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Szczytnie zaprzecza.

Teresa i Ryszard Koziccy z Przeździęku Wielkiego w gminie Wielbark twierdzą, że zostali oszukani przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Szczytnie. Jak mówią – pracownicy odebrali im wnuka, którego sprzedali innej rodzinie. – Szymon był z nami od 2008 roku, byliśmy jego opiekunami i przez te lata wszystko było dobrze, a teraz nagle coś się zepsuło i według opinii pracowników PCPR już nie nadajemy się do opieki. Czy to nie jest dziwne? – pyta pani Teresa. – Wcześniej wychowaliśmy 6 dzieci i też wszystko było w porządku – dodaje.

Dobra, czy zła opieka?

Pani Teresa ocenia swoją opiekę nad wnuczkiem na 5+. Jednak w opinii Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego z Olsztyna już tak słodko nie jest. – Ośrodek wystawił opinię negatywną, w której wskazał wiele błędów m.in. to, że dziadek nadużywa alkoholu, a rodzina nie radzi sobie z wychowywaniem chłopca – mówi Ewa Orzoł, pracownik socjalny.


Reklama

Złe opinie Kozickim wystawili również pracownicy pomocy społecznej. – Kurator i policja to stali goście u państwa Kozickich – dodaje Elżbieta Drozdowicz, dyrektor PCPR.

Niewydolność wychowawczą potwierdza w swojej decyzji również sąd, który nie przyznał Kozickim opieki nad wnuczkiem, a dał ją rodzinie zastępczej z terenu naszego powiatu.

Czyja prawda?

- To są same oszczerstwa. Instytucje swoje opinie ustaliły na podstawie plotek rozpowiadanych przez niektórych sąsiadów. Kolejną plotką, która była brana pod uwagę to rzekoma ciąża mojej 16-letniej córki. Byliśmy u lekarza i ten potwierdził, że w ciąży nie jest – mówi pani Teresa. – Poza tym gdzie dziecko będzie miało lepiej niż u własnej rodziny – dodaje.

Argumenty Kozickich dementują pracownicy PCPR. – Ta rodzina jest pod naszą opieką od wielu lat. Podejrzewamy, że głównym argumentem za opieką nad wnuczkiem jest chęć otrzymywania od nas pomocy, około 1000 zł, z której utrzymuje się cała rodzina. Są też inne zastrzeżenia, z których stała obecność w domu alkoholu jest jednym z poważniejszych – mówi dyrektor PCPR.

Reklama

Handlują dziećmi?

Koziccy jak mówią – nie zgadzają się z opinią instytucji, zarówno PCPR, sądu, jak również ośrodka adopcyjnego. – Chcieli nam odebrać dziecko i tak zrobili. Podejrzewamy, że jedna z osób zatrudnionych w PCPR czerpie zyski ze sprzedaży dzieci innym rodzinom - mówią.

Pracownica centrum pomocy rodzinie jest oburzona. – Pani Teresa opowiada o mnie różne rzeczy, ale żadna z nich nie jest prawdą. Szymona odebrała instytucja z Olsztyna, która zrobiła to dla jego dobra i dziś, jak sądzę z rozmów z nim – jest mu lepiej – kwituje.

Paweł Salamucha

Fot. Paweł Salamucha

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama