Wtorek, 19 Marca
Imieniny: Aleksandryny, Józefa, Nicety -

Reklama


Reklama

Dominika Kłos żywy diament z Wielbarka


Ona nie tylko wspaniale śpiewa, ale widać, jak bardzo czuje to, co wykonuje – mówili uczestnicy sobotniego spotkania autorskiego w Wielbarku, któremu Dominika zapewniła oprawę muzyczną.


  • Data:

Obecnie uczennica drugiej klasy liceum może mieć przed sobą sceniczną przyszłość. Zarówno ci, którzy się na tym chociaż trochę znają, jak i „przygodni” słuchacze, są zauroczeni nie tylko jej wokalem, ale i wręcz aktorska interpretacją wykonywanych utworów.

 

- Ona nie tylko wspaniale śpiewa, ale widać, jak bardzo czuje to, co wykonuje – mówili uczestnicy sobotniego spotkania autorskiego w Wielbarku, któremu Dominika zapewniła oprawę muzyczną.

 

 

 

Dominika, jak sama przyznaje, śpiewa od „zawsze” - w domu, dla siebie, dla rodziny.

 

- Jakieś pięć lat temu podczas „Grzybowania” występowała na scenie moja kuzynka. Słuchałam i pomyślałam sobie, że też bym tak chciała – wspomina.

 

Rodzice chętnie pomogli córce rozwijać muzyczny talent.

 

- Mieszkamy w Sędrowie, a na warsztaty muzyczne, później też gitarowe i plastyczne, uczęszczałam do GOK w Wielbarku, uczestniczyłam w zajęciach prowadzonych pod egidą „Kreolii”. Rodzice mnie dowozili, jak było trzeba, i odbierali.

 


Reklama

Rozwijanie umiejętności przyniosło też efekty. W ubiegłym roku Dominika wygrała konkurs piosenki patriotycznej organizowany w Olsztynie.

 

- Byłam bardzo stremowana, a później zdziwiona, kiedy wygrałam, bo w znakomitej większości uczestnikami były osoby, które z muzyką miały więcej do czynienia niż ja, uczniowie szkół muzycznych. Później wyśpiewałam trzecie miejsce w Olsztynku, podczas konkursu związanego z piosenkami Jacka Kaczmarskiego. To trudna muzyka, ale ostatnio pasjonuje mnie właśnie piosenka autorska.

 

Trudno też, można dodać: niestety, znaleźć Dominikę w internecie. Bo Dominika bardziej kocha śpiew, a nie siebie, nie jest zmanierowana, nie ma w niej zadatków na celebrytkę. Długo unikała publicznych prezentacji, stres przed występami był i wciąż jest ogromny, ale ostatecznie chęć śpiewania wygrała. - Byłam tzw. „szarą myszką”. Najlepiej się czułam, gdy mnie nikt nie dostrzegał – opisuje siebie jako dziecko w szkole podstawowej.

 

Udział w muzycznych zajęciach, liczne występy, konkursy, nagrody i... wielkie wsparcie rodziców – to elementy, które bardzo nieśmiałą dziewczynkę z małej miejscowości „przekształciły” w aktywną, świadomą swoich umiejętności młodą kobietę. Sceniczne sukcesy nie zmieniły tylko jednego – Dominika wciąż jest skromną dziewczyną, chociaż pełną marzeń i planów.

 

Reklama

- Bardzo bym chciała śpiewać, mieć koncerty, recitale, ale nie wiem czy i jaką drogą mi się to uda. Na razie wybrałam ogólniak ze względu na to, że mogę się tu nauczyć chemii, którą bardzo lubię i chciałabym w przyszłości studiować coś, co z chemią ma związek – mówi młoda piosenkarka. - Mam nadzieję, że uda mi się jakoś połączyć te dwie tak odmienne dziedziny: studia i śpiewanie. Nie chciałabym rezygnować z żadnej z nich.

 

Przyznaje, że przeszło jej przez myśl uczestnictwo w programach promujących utalentowanych ludzi typu „Mam talent”, ale na razie nie zamierza próbować.

 

- Chyba jeszcze jestem za młoda, muszę się jeszcze sporo nauczyć... Może kiedyś... Trudno to określić, ale najpierw zobaczę, jak mi pójdzie szkoła, co ze studiami... - rozważa.

 

Pragmatyczne patrzenie na przyszłość nie przeszkadza Dominice w „czuciu” muzyki i wykonywanych piosenek. W opinii wielu słuchaczy i widzów – to dziewczyna z wyjątkowym i rzadkim talentem scenicznym. - Śpiewa tak, że przy rzewnych, melancholijnych piosenkach nie można powstrzymać łez – mówią. - Dzięki Dominice piosenek, które ona wykonuje, nie słucha się zwyczajnie. Ona zmusza do tego, by je czuć tak samo, jak ona. I to jest chyba najlepszy dowód na to, że w tej dziewczynie tkwi naprawdę wielki talent.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama