Sobota, 27 Kwiecień
Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty -

Reklama


Reklama

Człowiek na poziomie – felieton pastora Andrzeja Seweryna


Znany polski rysownik i karykaturzysta Andrzej Mleczko przekazał kiedyś swoim fanom następującą maksymę: „Człowiek na poziomie powinien się trzymać w pionie”. To z pewnością cenna myśl, szczególnie dla tych, którzy chcieliby prowadzić życie godne i po prostu przyzwoite. A przecież warto być przyzwoitym człowiekiem – czyż nie?


  • Data:

Poziom i pion to dwa wymiary naszego życia w sensie etycznym, moralnym i duchowym. Kiedy więc w dzisiejszym tekście przywołuję frazę „człowiek na poziomie” to mam świadomość, że każdy z nas może ją rozumieć nieco inaczej. Jedni z nas skojarzą ją pewnie z kimś ze swojego otoczenia, kto zachowuje się poprawnie, jest kulturalny, wykształcony, ma nieskazitelne maniery, schludnie się ubiera i pięknie wysławia.

 

Inni w określeniu: „człowiek na poziomie” mogą dopatrywać się raczej czegoś innego. Mianowicie wysokiego statusu materialnego, który pozwala żyć dostatnio, mieć piękny dom, nowoczesny samochód, drogie garnitury i markowy zegarek na ręku. Bycie człowiekiem na poziomie w materialnym znaczeniu, czyli życie na wysokim poziomie to przecież marzenie wielu z nas.

 

Na to określenie możemy jednak spojrzeć jeszcze inaczej. Wysoki poziom – to nie tylko duże pieniądze i bycie bogatym, ale to także wysokie standardy moralne, etyczne, którymi ktoś kieruje się w swoim życiu. Na podłość i małość zawistnych czy prymitywnych ludzi ktoś taki często reaguje następującym stwierdzeniem: „Ja do takiego niskiego poziomu dyskusji czy nieprzyzwoitości się nie zniżę”.

 

Bo prawda jest taka, że ludzie funkcjonują dzisiaj na różnych poziomach przyzwoitości. Pamiętamy jednak słynne powiedzenie profesora Władysława Bartoszewskiego, który zwykł mawiać: „Jeśli nie wiesz, jak się zachowywać, to zachowuj się przyzwoicie”.

 

Są też tacy, którzy są ludźmi na wysokim poziomie duchowym. To ludzie, którzy pielęgnują swoją duchowość, a która przecież jest nieodłączną częścią naszego jestestwa. Tacy ludzie nie lekceważą swoich duchowych potrzeb, lecz szukają ich zaspokojenia.


Reklama

 

A są nimi na przykład: wiara, potrzeba Boga i duchowej wspólnoty z innymi ludźmi, potrzeba przebaczenia, nadziei lub wręcz pewności życia po śmierci. Są więc tacy ludzie, którzy nie zadowalają się powierzchowną religijnością, rutyną czy bezrefleksyjnie kontynuowaną tradycją religijną swoich rodziców czy dziadków. Oni szukają czegoś więcej: duchowości opartej na trwałych wartościach oraz na własnym doświadczaniu Boga w swoim osobistym życiu.

 

I tu dochodzimy do drugiego wymiaru naszego życia – do pionu. Co jest tym pionem dla nas osobiście? To tak jak przy budowie domu. Wśród wielu narzędzi używanych przez budowniczych istnieje też przyrząd, który nazywa się poziomnica. Służy ona nie tylko do wyznaczania poziomych linii, ale także do sprawdzenia, czy jakaś ściana lub framuga okienna jest ustawiona pionowo. Poziom i pion – oba te wektory są ważne w każdej konstrukcji czy budowli.

 

Podobnie jest w naszym życiu. Jeśli chcemy być ludźmi na poziomie, powinniśmy również dbać o pion! Jeśli ten pion nie jest zachowany, to oznacza, że coś jest krzywe, brzydkie lub niebezpiecznie przechylone i grozi zawaleniem. Jedynie krzywa wieża w Pizie we Włoszech może być uznana za coś turystycznie atrakcyjnego i dlatego ta krzywizna jej nie szkodzi. Chyba że pewnego dnia runie, czego oczywiście nie życzę nikomu, bo miasto żyje z turystów odwiedzających tę niezwykłą budowlę.

 

Trzymać pion – to wyzwanie dla ludzi chcących żyć na poziomie – szczególnie tym moralnym, etycznym i duchowym. Co zatem winno być tym zdrowym kręgosłupem moralnym w naszym osobistym życiu? Co wyznacza nasze standardy i granice, których nie chcemy przekraczać? Co może sprawić, że nie będziemy się chwiać i przewracać, ani też gubić tego, co słuszne, przyzwoite i prawe?

Reklama

 

Żyjemy w postmodernistycznych czasach, w których wmawia się nam, że prawda jest względna, każdy może mieć własną prawdę i własne reguły postępowania, a nic nie jest absolutnie pewne, niewzruszone i słuszne. Takie myślenie uderza w podstawy naszego człowieczeństwa, bo odzieramy się z uniwersalnych i słusznych wartości, które sprawdziły się w życiu wielu poprzednich pokoleń.

 

I bądźmy uczciwi by stwierdzić, że one wszystkie wywodziły się z zasad i prawideł samego Pana Boga zapisanych w Piśmie Świętym. To ono jest „niewzruszone jak niebiosa” i jest „pochodnią dla naszych nóg” (Psalm 119,89 i 105).

 

Sam Pan Jezus powiedział przed wiekami, że „niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą” (Mt 24,35). Są one bowiem czymś uniwersalnym i pewnym dla tych, którzy je poważnie traktują i szukają w swoim życiu fundamentu, na którym mogą się oprzeć. Na tym fundamencie można budować życie, dzięki któremu staniesz się człowiekiem na poziomie, który trzyma się również w pionie! Tak trzymać - Drodzy Czytelnicy!

Andrzej Seweryn

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama