Wtorek, 16 Kwiecień
Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina -

Reklama


Reklama

Czad zabił dwie osoby


Czad zbiera swoje żniwo. Dwie starsze osoby nie żyją. Zasypiali z myślą, że rano się obudzą. Niestety – czad, podstępny zabójca – nie dał im żadnych szans. – Tej śmierci można było uniknąć, gdyby nie opieszałość GOPS i policji, którym wielokrotnie zgłaszaliśmy sytuację w tym mie...


  • Data:

Czad zbiera swoje żniwo. Dwie starsze osoby nie żyją. Zasypiali z myślą, że rano się obudzą. Niestety – czad, podstępny zabójca – nie dał im żadnych szans. – Tej śmierci można było uniknąć, gdyby nie opieszałość GOPS i policji, którym wielokrotnie zgłaszaliśmy sytuację w tym mieszkaniu – twierdzi Grażyna Wasiłowska, sąsiadka zmarłych.

Tragedia, jaka dotknęła dwóch starszych mężczyzn, rozegrała się w budynku czterorodzinnym przy ul. 1 Maja, w sobotni ranek, 9 lutego. Około godziny 8 sąsiedzi zauważyli dym wydobywający się spod drzwi jednego z sąsiadów. Wezwali straż pożarną. Wóz strażacki na miejsce dotarł już kilka minut później. Żywioł udało się opanować, niestety dla lokatorów tego mieszkania, mężczyzn w wieku 55 i 62 lata, było już za późno – zabił ich czad.

Ze wstępnych ustaleń strażaków wynika, że pierwszy zapłonął opał składowany w pobliżu pieca kaflowego, który nie posiadał drzwiczek, więc ogień nie miał większego problemu, by wydostać się na zewnątrz. Następny zapłonął dywan i pozostałe sprzęty.


Reklama

Zagrożenie było duże, gdyby w porę nie zauważono dymu i ognia prawdopodobnie spaliłby się cały – zamieszkiwany przez kilka osób budynek. Nie wiadomo też, ile wtedy byłoby ofiar. – To cud, że tak się nie stało, ale tragedii w ogóle można było uniknąć. Od dawna znaliśmy sytuację sąsiada. Wielokrotnie informowaliśmy o niej dzielnicowego i pracowników Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wielbarku. Ci oczywiście przychodzili, ale niewiele robili. Jeszcze w środę u sąsiada był dzielnicowy i widział, że w piecu nie ma drzwiczek, o czym wcześniej go informowaliśmy. W piątek byliśmy w GOPS, ale tam też nie uzyskaliśmy pomocy. W sobotę sąsiad i jego towarzysz już nie żyli – mówi Grażyna Wasiłowska, sąsiadka zmarłych. – Walczyliśmy, by służby się tą sprawą zainteresowały, bo sąsiad był zagrożeniem dla nas wszystkich – dodaje.

Jednak Urszula Szlaga, kierownik GOPS, nie ma sobie nic do zarzucenia. – W piątek byliśmy u tych mężczyzn, ale nikogo nie zastaliśmy w domu, więc poinformowaliśmy policję. Pracujemy do 15:30 i po tej godzinie nie możemy zajmować się naszymi podopiecznymi, ale na bieżąco monitorujemy ich sytuację – mówi.

Reklama

O wyjaśnienie sprawy zwróciliśmy się więc do Przemysława Jarockiego, dzielnicowego z Wielbarka, do którego kontakt można znaleźć na stronie Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie. Niestety, jeden z podanych pod jego zdjęciem numerów nie istnieje, natomiast drugi nie odpowiada. Nie dziwi więc, że prośby o pomoc, jakie mieszkańcy kierowali do instytucji państwowych – pozostawały bez echa.

Paweł Salamucha

Fot. Paweł Salamucha, archiwum



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama