Czwartek, 28 Marca
Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni -

Reklama


Reklama

Cukrzyca zabrała 5-letniej Ninie przedszkole


Cukrzyca zabrała 5-letniej Ninie przedszkole. Mama dziewczynki ma ogromny żal do placówki. - Nie sądziłam, że taka instytucja może być aż tak bezduszna – mówi Sylwia Borowska. Dyrekcja przedszkola twierdzi z kolei, że zrobiła wszystko, aby dziewczyna do placówki chodziła.


  • Data:

Nina to bardzo żywe, uśmiechnięte dziecko. Nie widać choroby, która ją dotknęła.

- Robimy wszystko, aby nasza córka żyła normalnie – mówi Sylwia Borowska. - Między innymi dlatego tak bardzo zależało nam na tym, aby chodziła do przedszkola, jak inne zdrowe dzieci. Niestety, przez postawę dyrekcji przedszkola przy ulicy Władysława IV w Szczytnie nasze dziecko zostało pozbawione tej normalności.

 

Diagnoza jak wyrok

 

Cukrzycę u 5-latki zdiagnozowano w tym roku w lipcu. - Był to naprawdę bardzo ciężki dla nas czas – mów pani Sylwia. - Tygodnie spędzone w szpitalach, na badaniach. W końcu diagnoza, nasza córeczka ma cukrzycę. Zabrzmiało to jak wyrok. W głowie miałam widok bolesnych nakłuć potrzebnych do badań poziomu cukru, a potem podawanie insuliny. Nie chciałam, aby moja córka tak cierpiała. Gdy ochłonęłam, zaczęłam z mężem szukać innych rozwiązań.

Rodzicom udało się znaleźć nowoczesny sprzęt. Pompa insulinowa, czujniki poziomu cukry. Nie ma bolesnych wkłuć. Wszystko mierzy specjalny komputer. Ważne jest tylko systematyczne skanowanie poziomu cukru i ważenie posiłków. Wpisanie danych do komputera. Resztą, czyli dawkowaniem insuliny, zajmuje się już pompa.

 

Przedszkole przychylne pozornie...

 

Rodzice dziewczynki odetchnęli. - Była to szansa na normalność – wspomina pani Sylwia. - W ubiegłym roku Nina chodziła do przedszkola przy ulicy Władysława IV w Szczytnie. Byliśmy bardzo zadowoleni z tej placówki. Na tyle zadowoleni, że wraz z Niną do tego przedszkola w tym roku poszedł nasz młodszy syn. Byłam nawet w samorządzie rodziców. O sytuacji zdrowotnej córki chciałam poinformować panią dyrektor, ale ta nie znalazła dla mnie czasu. Odbyłyśmy jedynie rozmowę telefoniczną. Niby miało być wszystko dobrze. Z tygodnia na tydzień było jednak coraz gorzej. Mam wrażenie, że zrobiono wszystko, abyśmy zabrali dziecko z przedszkola. Szukano pretekstu.


Reklama

 

…czy faktycznie?

 

Konflikt między rodzicami, a właścicielką przedszkola narastał.

- W mojej ocenie zrobiliśmy wszystko, aby Nina chodziła do naszego przedszkola – mówi dyrektorka placówki.

- Zgodziłam się na warunki pani Sylwii, ale ona była coraz bardziej roszczeniowa, nie mogliśmy pozwolić, aby inne dzieci, które chodzą do naszego przedszkola, na tym cierpiały. Nie ukrywam też, że sprawdziłam jak wygląda sytuacja z chorymi na cukrzycę dziećmi w innych przedszkolach. Okazało się, że jest to ogromna odpowiedzialność i nie każde przedszkole się tego podejmuje. My jednak zrobiliśmy wszystko, aby Nina u nas została. Moim zdaniem głównym problemem było to, że mama Niny nastawiła się do mnie z jakiegoś powodu wrogo. Potem trudno było już opanować te emocje. I rzeczywiście w trakcie jednej z rozmów powiedziałam pani Sylwii, że jeśli tak ma to wyglądać, to nie ma sensu, aby jej dzieci chodziły do naszego przedszkola. Naprawdę, nie mam nic sobie do zarzucenia w tej sprawie.

 

Proste czynności, ale jednak dodatkowe

 

Pani Sylwia widzi to jednak nieco inaczej. Opowiada, że były problemy z najprostszymi rzeczami. Na przykład z systematycznym skanowaniem poziomu cukru u Niny. - Trzeba było to robić, z częstotliwością od pół do dwóch godzin, to ważne przy cukrzycy – wyjaśnia mama Niny. - Ale to bardzo proste zadanie, bo wystarczy przyłożyć do ciała specjalny skaner i już. Nie ma żadnych nakłuć. Potem pojawiły się problemy z posiłkami. Dyrekcja stwierdziła, że nie jest w stanie przygotować specjalnej cukrzycowej diety. Problem w tym, że takiej diety nie potrzeba. Ważne było tylko ważenie posiłków i wpisanie tego wyniku do komputera pompy, która sama odmierzała i podawała dawkę insuliny.

Reklama

 

Nadmiar oczekiwań i odpowiedzialności

 

Nikt w przedszkolu nie chciał wziąć jednak za to odpowiedzialności. - Doszło do tego, że sama co kilka godzin przychodziłam do przedszkola, z własnym posiłkiem dla Niny, i sama mierzyłam, ważyłam, karmiłam swoje dziecko, bo bardzo zależało mi na tym, by córka przebywała wśród rówieśników – opowiada pani Sylwia. - Ale i to zaczęło w końcu przeszkadzać dyrekcji placówki. Mam ogromny żal do tego przedszkola. Bo tak nie powinno traktować się, ani dzieci, ani rodziców. To jest zwykłe pozbywanie się problemu. Będziemy walczyli do końca, aby nasza Nina żyła normalnie. Znajdziemy inne przedszkole.

 



Komentarze do artykułu

...

Nie Pani jedyna miała nieprzyjemności związane z tym przedszkolem. Większość rodziców zabrało stamtąd dzieci. Dziecko wróciło do domu z siniakiem wielkości śliwki ? Przecież to jego wina bo kogoś zaczepial, albo bezczelniej ze to w domu powstało ;) moim zdaniem, ta placówka powinno się zainteresować kuratorium

...

Pani Sylwio proszę walczyć,No tak najlepiej jest stwierdzić,że RODZIC NASTAWIONY JEST WROGO....skąd ja to znam...sama jestem mamą dziecka niepełnosprawnego i wiem co Pani przechodzi.Rodzic który chce pomóc swojemu dziecku traktowany jest jak intruz a dziecko jak kula u nogi.Niby jak choroba jednego dziecka dyskryminuje inne dzieci?Pani dyrektor urwała się chyba z choinki....Jeśli tak uczy dzieci tolerancji,że zamiast podawania ręki będzie uczyła jak podkładać nogę to niestety ale zostawię to bez komentarza.

Napisz

Reklama


Komentarze

  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    do :Agnieszka Semeniuk-Czepczyńska. Oczywiście sprawa słuszna i potrzebna nie tylko od święta ale szczególnie na co dzień. Zaproszenie podczas konwencji wyborczej, skierowane do kandydatów, w okresie wyborów to jak to inaczej odebrać! W ten sposób słuszne działanie obarcza się taką otoczką. Czasami lepiej zrobić to w innym okresie lub nawet z mniejszą ilością uczestników. Jest wtedy większa wiarygodność. Działanie takie nie powinno mieć też charakteru akcyjnego bo jak wszystko co akcyjne w naszym kochanym kraju to tylko działanie promocyjne a nie wyraz rzeczywistej troski. Pozdrawiam i życzę zdrowych i pogodnych świąt!!!

    marian


    2024-03-28 10:54:16
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Nie wszyscy przyszli na akcję z powodu wyborów samorządowych... Część uczestników przyszła, bo ważna dla nich jest Natura i piękna przyroda, o którą powinno się dnać na co dzień. Akcja ważna, potrzebna, ale niepotrzebnie przykrywają ją rozważania polityczne. Wszyscy dbajmy na co dzień o porządek, zwracajmy uwagę zaśmiecającym...

    Agnieszka Semeniuk-Czepczyńska


    2024-03-27 13:34:56
  • Poznaj dzielnicowych w akcji podczas plebiscytu #SuperDzielnicowy2024
    To jakas kpina. Jak ja mam oddac glos na superdzielnicowego jak ja nawet nie wiem kto nim jest. Glos powinien byc oddany za zaslugi a nie po pokazaniu zdjecia w gazecie. Czym zasluzyli sie dzielnicowi z naszego powiatu, mala podpowiedz. Niczym, po za pierdzeniem w fotel i pozowaniem do zdjec.

    Shazza


    2024-03-27 13:34:24
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że mała grupka ludzi chce tłumaczyć innym co jest dobre i co powinni robić. Oczywiście w kontekście nadchodzących wyborów. Większość z obecnych tam osób nie robiła tego z własnego przekonania tylko dlatego, że trzeba tam być bo niedługo wybory. Smutne jest jeszcze to, że niewielka ale zaangażowana grupa ludzi w wyborach decyduje za większość której nie chce się iść lub jak już idą to nawet nie zastanawiają się jak ich wybór będzie wpływał na ich codzienne życie. Potem pretensje do wszystkich, tylko nie do siebie!!!!

    marian


    2024-03-27 10:33:52
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Tam się troszeczkę spędziło czasu????

    Laki


    2024-03-27 08:30:09
  • Robert Rubak: – czas na przetasowania w radzie
    Miałem przyjemność z bliska obserwować działania p. Rubaka w poprzedniej kampanii wyborczej. Liczyłem, iż nastąpi później okres jego współpracy z burmistrzem co uważałem za dużą szansę dla miasta i regionu. Wielka szkoda, iż p. burmistrz wybrał innych współpracowników. Mam nadzieję, iż p. Rubak znajdzie miejsce w nowej Radzie Powiatu.

    wiesław mądrzejowski


    2024-03-26 15:39:38
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Szkoda że wyborów nie ma co roku, przynajmniej wokół jeziora byłoby czysto. Ciekawe czy na koniec dali sobie buzi a może po buzi.

    mieszkaniec


    2024-03-26 14:50:11
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Współpraca z samorządem? A z kim się pan spotkał, p. Ochman nie należy do naszego samorządu. Brawo PIS, no i PO, w sumie PSL to też to samo.

    Mieszkaniec


    2024-03-26 11:59:15
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Bezpartyjny kandydat ale od Tuska :) No i z Myszyńca, ale skąd on się wziął w Szczytnie ?

    Marian


    2024-03-26 11:26:50
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Pani (?) Anno, jak się coś pisze to trzeba najpierw pomyśleć. Kiedy i gdzie p. Ochman, Stefan jakby kto pytał, obiecywał paliwo po 5 zł i dobrowolny ZUS? To uprawnienia Sejmu a burmistrzowi nawet Szczytna nic co tego.

    Rysiek T.


    2024-03-26 09:05:07

Reklama