Wtorek, 23 Kwiecień
Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha -

Reklama


Reklama

Bezpańskie błoto na drodze audi


„Taki mamy klimat!” to był już chyba szczyt arogancji i urzędniczego lenistwa – mówi zdenerwowany Rafał Jędrzejczyk. - Mój samochód pół doby stoi zakopany w błocie, a żaden urzędnik ani w mieście, ani w gminie nie wie, czyje to błoto jest: miejskie czy gminne.


  • Data:

 

Pan Rafał w poniedziałek późniejszym wieczorem, około godziny 20., wracał z pracy do domu. U zbiegu nieutwardzonego odcinka miejskiej ulicy Pola z gminną drogą wiodącą w kierunku Nowego Gizewa – utknął. Jego kosztowne audi po osie kół zapadło się w błocie. - Było ciemno, pusto, znikąd pomocy. Zostawiłem więc samochód w tym błocie, bo nie miałem innego wyjścia, a we wtorek od samego rana zacząłem dzwonić do „wszystkich świętych”, by się dowiedzieć, czyja to droga, czyje błoto, kto jest za tę sytuację formalnie odpowiedzialny i kto, tak po sprawiedliwości, powinien mi ten samochód bez uszkodzeń z błota wyciągnąć – opowiada.


Reklama

Z Urzędu Miejskiego został odesłany do gminnego. Ten – znów odesłał do miasta. Każdy z „nękanych” urzędników nie przyznawał się do tego, że błoto należy do reprezentowanego przezeń samorządu. Kolejne uściślenia musiały jednak wskazać dokładniej, że audi kąpie się w błocie już na gruncie gminnym, tuż poza granicami miasta. Urzędnicy gminni zaczęli szukać innych winnych. - Kazali mi dzwonić do zakładu w Kamionku, twierdzili, że nie wiedzą, kto tę drogę tak ostatnio „równał”, że z powierzchni zniknęła dość stabilna warstwa, po której w miarę dawało się przejechać, a pozostawił czystą glinę – relacjonuje Rafał Jędrzejczyk. - A co robi rozmokła glina to łatwo można było zobaczyć. Żadnego urzędnika to jednak nie interesowało. Tylko „Tygodnik Szczytno” zechciał pojechać na miejsce.

Reklama



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama