Sobota, 27 Kwiecień
Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty -

Reklama


Reklama

Alarm mieszkańca i odpowiedź sanepidu. Kontrowersje wokół jakości wody w Wawrochach i Rudce


Niepokoi nas sytuacja z warunkowym dopuszczeniem do użytku wody w kranach – alarmuje naszą redakcję Roman Kordowski, mieszkaniec gminy Szczytno. - Coraz więcej mieszkańców skarży się na bóle brzucha, a nasz syn w sobotę znalazł się na SOR, gdzie stwierdzono zatrucie – przekonuje. Sanepid jednak uspokaja.



Czytelnik wysłał nam maila z prośbą o wyjaśnienie sprawy.

 

- W komunikacie sanepidu czytamy, że woda może być dopuszczona do użytku po przegotowaniu, lecz usłyszeliśmy z kręgów medycznych, że nawet po przegotowaniu nie nadaje się do picia – mówi stanowczo pan Roman. - Dziś do nas zadzwoniły kolejne osoby, które skarżą się na podobne dolegliwości bólowe. Czy możecie sprawdzić, jak jest naprawdę. Czy ta woda jest bezpieczna?

 

Pan Roman, z którym rozmawialiśmy przez telefon, sam doznał poważnego zatrucia.

 

- W środę wypiłem pół szklanki przefiltrowanej wody i myślałem, że naprawdę umrę – żali się. - Potworny ból brzucha, zaczęło kręcić mi się w głowie, pot. Było to jeszcze przed upublicznieniem komunikatu sanepidu. Nikt nic nie wiedział, że coś jest nie tak. To igranie z ludzkim życiem – dodaje. - Gdy moja żona próbowała sprawdzić, co się dzieje zadzwoniła do prezesa wodnej spółki w naszej gminie i próbowała dociec, czy coś jest nie tak, najpierw usłyszała, że nic złego się nie dzieje, że to pomyłka, a gdy dociekała bardziej usłyszała, że woda jest skażona. Potem pojawił się komunikat sanepidu. Że woda nie nadaje się do picia. Niby po przegotowaniu można jej używać. Ale osoby z kręgów medycznych, z którymi rozmawialiśmy mówią, że i tak może to być niebezpieczne. Docierają do nas sygnały, że coraz więcej osób zgłasza jakieś dolegliwości. Jeśli rzeczywiście ta woda jest tak groźna, a informacja o zagrożeniu ukazała się tak późno, to jest niepoważne, delikatnienie mówiąc.


Reklama

 

Tomasz Liwartowski, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej uspokaja.

 

- To nie jest jakaś szczególnie wyjątkowa sytuacja – mówi. - Takie badania wody wykonujemy systematycznie. Te konkretne wiązały się z rozpoczęciem roku szkolnego, a nieprawidłowości stwierdziliśmy w dwóch punktach: budynkach szkoły w Wawrochach i Rudce. Z naszych ustaleń wynika, że przekroczenie dopuszczalnej normy bakterii, mikroorganizmów w wodzie wynika z prac przebudowujących lokalne instalacji wodociągowych oraz z tego powodu, że w czasie wakacji nie były one eksploatowane. Dodam, że nie oznacza to, że są tam bakterie chorobotwórcze, które wymienione są w rozporządzaniu. Możemy to stwierdzić z dużym prawdopodobieństwem. W wodzie w innych ujęciach, w kranach w domach, nie odnotowaliśmy przekroczeń norm. Dlatego w mojej ocenie insynuacje z listu są bezpodstawne, bo w innych częściach wodociągu nie pojawiły się bakterie w ogóle, tak wynika z naszych badań.

 

Dyrektor Liwartowski dodaje, że w szkołach dyrekcja musiała powiadomić uczniów i pracowników o zakazie korzystania z wody do spożycia. Z kolei administrator sieci wodociągowej już wprowadził działania mające na celu oczyszczanie wody i samego wodociągu.

Reklama

 

- W poniedziałek (11 września) pobraliśmy nowe próbki wody, myślę że w czwartek będziemy mieli wyniki – mówi Liwartowski. - Naprawdę podsycanie takiej niepotrzebnej paniki niczemu dobremu nie służy. Zdecydowanie lepiej opierać się na faktach i badaniach niż na domysłach – uspokaja.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama